Należało się na pewno tego spodziewać, ale i tak robi wrażenie. Alexandre Pereirze obojętne jest w jakiej formule walczy, w jakich rękawicach i jakim polu walki. W swoim powrocie do MMA, oraz debiucie dla organizacji Legacy Fighting Alliance na gali LFA 95 w pierwszej rundzie rozprawił się z Thomasem Powellem.
Mistrz Glory do 85 kg do chwili nokautu był najbardziej niebezpieczny gdy łapał klincz i używał kolan. W ten sposób Brazylijczyk posłał przeciwnika nawet na deski, ale zachował chłodną głowę i nie pakował się w parter. Na mniej niż minutę przed końcem lewym sierpem na odejściu efektownie zakończył sprawę, a Powell padł jak ścięty.