Arkadiusz Wrzosek w udzielonym niedawno wywiadzie serwisowi infosport.pl opowiedział o swoich planach na 2022 rok. W planie są 4 pojedynki, ale nie musi do nich dojść w Glory. Mało tego, nie muszą to być walki kickbokserskie!
Zawodnik warszawskiej Palestry powiedział, że miał walczyć na gali Glory 80 w lutym, ale ze względu na restrykcje prawdopodobnie do niej w ogóle nie dojdzie.
– Federacja miała zrobić galę w Arnhem 19 lutego na 30-tysięcznym stadionie piłkarskim i miałem tam walczyć, ale wydaje się że to się nie odbędzie, bo w Holandii są niesamowite restrykcje. Ciężko będzie im coś zorganizować, a małe, studyjne gale im się nie opłacają, bo w planach mają bardzo duże nazwiska. Glory obecnie otwiera się tylko na rynek holenderski, ewentualnie Belgia i te okolice.
Opowiedział również z kim chciałby się teraz zmierzyć. Ciekawa jest informacja o większym zainteresowaniu polskim rynkiem ze strony Glory.
– Podobało mi się zestawienie mnie z Antonio Plazibatem, który ma świetną serię w Glory. Dwukrotnie miałem z nim walczyć, ale za każdym razem nasze walki były odwoływane. W pierwszej dziesiątce w Glory poziom jest bardzo równy, może poza Rico, który jest mistrzem. Kontrakt z Glory podpisał Gokhan Saki. Super by było wysłać kolejną legendę na emeryturę. Alistair Overeem, który będzie prawdopodobnie walczył z Rico. (…) Trzeba uderzać w takie nazwiska, jeżeli chcemy w Polsce to podpromować. Wiem że organizacji Glory spodobał się polski rynek i po mojej wygranej zaczęli interesować się, aby można było się tu promować.
„Dajcie mi zarobić, albo mnie nie blokujcie”. MMA? Być może.
Pojawił się znowu temat pojedynku w MMA. Dotychczas Wrzosek nie rywalizował w tej formule.
– Są duże szanse, że zobaczycie mnie w klatce MMA. Dużo się mówiło po moim starciu z Badrem o ewentualnej walce w MMA w Polsce. Nawet jest chętny delikwent do stoczenia tego pojedynku ze mną. Też poruszaliśmy ten temat wielokrotnie. Są organizacje, które są w stanie zrobić taką walkę i fajnie ją sprzedać i przede wszystkim też kickboxing by na tym zyskał.
Priorytetem dla fajtera jest jednak wciąż kickboxing. Sytuacja może być jednak dynamiczna, jeżeli Glory nie będzie w stanie zapewnić mu odpowiedniej liczby pojedynków.
– W pierwszej kolejności chciałbym stoczyć walkę w Glory na wiosnę. W Polsce gale są organizowane i pandemia w niczym nie przeszkadza. Glory z parunastu gal w roku zjechało do trzech-czterech. Nie chciałbym dlatego aby moja kariera była blokowana przez to że organizacja nie potrafi poradzić z tym sobie. Jeżeli na wiosnę ciężko będzie zrobić jakąś galę, to trzeba będzie z nimi porozmawiać i powiedzieć „słuchajcie, mamy inne możliwości, dajcie mi zarobić albo mnie nie blokujcie”. (…) W planach w nowym roku mam stoczenie czterech walk.
„Mogę walczyć z Harim 50 razy”, ale za kilka razy więcej.
A co z rewanżowym pojedynkiem z Badrem Harim? Jak się możemy dowiedzieć, nie były prowadzone na razie żadne rozmowy.
– Hari od razu chciał rewanżu ze mną. Ja od początku byłem, byłbym otwarty, tylko nikt mnie o to nie pytał. Badr Hari raz napisał że chce się ze mną bić i tyle w temacie. Nikt więcej się ze mną w tej sprawie nie kontaktował. Ja mogę z nim walczyć 50 razy, nie ma większego nazwiska w kickboxingu.
A ile trzeba zapłacić Arkadiuszowi Wrzoskowi za wyjście do ringu?
– Moje wymagania finansowe są teraz na pewno kilka razy większe. Nie ma się co oszukiwać, to też jest biznes. Mam inne propozycje po walce z Badrem i to lepsze finansowo. To jest rewanż, ja już nie mam nic do zyskania. Hari ma bardzo dużą gażę w Glory, więc może jemu coś utną i dadzą mi. (…) Każdy uprawia ten sport z pasji do pewnego momentu. Trzeba zacząć myśleć o przyszłości. Ja jestem w takim miejscu, że mogę sobie życzyć naprawdę dobre sumy, tym bardziej za rewanż z Harim. (…) Po trzech latach w Glory zarabiam nieźle, dobrze jak na sporty walki, jak na kickboxing wspaniale. Nie zmuszam się do innych sportów walki tylko po to aby zarobić.
Pełna rozmowa do sprawdzenia TUTAJ.