Czarne chmury zbierają się nad pierwszym projektem typu bare knuckle w Polsce. Według WP.pl Wotore przeżywa kryzys spowodowany chaosem wewnątrz organizacji a także problemami finansowymi.
Według byłego udziałowca Wotore, Damiana Poprawy, triumfator ostatniego turnieju Piotr Więcławski nie dostał nagrody w wysokości 50 tysięcy złotych.
– Szymon Szynkiewicz cały czas czeka na obiecane unieważnienie finału przez nowego prezesa Mirosława Barszowskiego, a Piotr Więcławski na wypłatę nagrody głównej – powiedział Poprawa dla WP.
Wewnątrz panuje także chaos, który uniemożliwia dalsze efektywne planowanie ruchów.
– Odszedłem z Wotore, bo miałem zupełnie inną wizję na rozwój kolejnych widowisk. Wsłuchałem się w głos kibiców, dlatego rozważałem wykluczenie parteru oraz zamknięcie areny. Moja propozycja nie wszystkim się spodobała. Oprócz tego brakowało rąk do pracy, by skalować wspólne przedsięwzięcie – stwierdził były udziałowiec.
Wotore na początku 2019 roku bazowało na kontrowersji, podkreślaniu brutalności i odwoływaniu się do powrotu do nieokreślonych bliżej korzeni. Ostatecznie otrzymaliśmy praktycznie praktycznie zunifikowane MMA na otwartej arenie z opcją wypchnięć poza pole walki. Po fali krytyki po pierwszej edycji trochę zmodyfikowano zasady, ale nadal zamiast wyczekiwanej bijatyki mieliśmy szybkie poddania w parterze. Od jakiegoś czasu na społecznościowych mediach Wotore widać także zastój, chociaż jakiś czas temu odpalono proces zgłaszania się do turnieju.
Pełny artykuł i całe wypowiedzi można przeczytać TUTAJ.