Aż trzy liczenia zafundował swojemu rywalowi Bartłomiej Domalik w pierwszej rundzie starcia. Przy jedynym z upadków Mariusz Kruczek uszkodził staw skokowy i mimo, że wstawał po każdym knockdownie, to na koniec pierwszej rundy ostatecznie musiał poddać pojedynek.
Ogromne brawa należą się Kruczkowi za to, że był w stanie kontynuować walkę po pierwszym liczeniu, które komentatorzy okrzyknęli „ciężkim KO”.
Bartłomiej Domailik awansuje do finału i zmierzy się tam z Patrykiem „GLEBĄ” Tołkaczewskim.