W piątek, 17 grudnia w hali sportowej Pogoń Zabrze przy ulicy Wolności 402 miała miejsce pierwsza gala JFC Talents & Jenel Fight Night. Organizatorem wydarzenia była Fundacja Walcz o Marzenia we współpracy z PZKB i miastem Zabrze. W walce wieczoru Kamil Jenel przedłużył passę zwycięstw do 15-stu stopując w drugiej rundzie Patryka Hebla. Zwycięstwa odnieśli również: Remigiusz Smoliński i Mateusz Kopeć.
W głównym daniu zaserwowanym kibicom w Zabrzu po blisko trzyletniej przerwie w ringu zameldował się Kamil Jenel. Były mistrz DSF Kickboxing Challenge i zawodowy mistrz Polski PZKB nie potraktował ulgowo Patryka Hebla i niskimi kopnięciami zastopował go na początku drugiej rundy. Założyciel Jenel Fight Club przez około minutę rozczytywał rywala, po czym przeszedł do kontrataku. Nie ustrzegł się błędów, kilka razy przyjmując uderzenia pięściarskie. Dało się zauważyć również zmianę pozycji walki Kamila, który nie stał schowany szczelnie za podwójną gardą, do czego nas przyzwyczaił, ale pokazał nowe sztuczki z opuszczonymi rękoma. Koniec walki nastąpił w na początku drugiej rundy po niskim kopnięciu. Już schodząc na przerwę po pierwszej odsłonie Hebel utykał i wydawało się, że skończenie walki jest tylko kwestią czasu. Tym samym Jenel 'popsuł’ Heblowi urodziny, które ten drugi obchodził w dniu walki. Po pojedynku Panowie zapowiedzieli, że będą wspólnie świętować.
W co-main evencie prowadzący równolegle karierę w kickboxingu i boksie zawodowym, Remigiusz Smoliński podobnie jak Jenel, niskimi kopnięciami zastopował Jakuba Kozerę z Zielonej Góry. Pojedynek zakończył się na początku drugiej rundy, w której po kombinacji zakończonej niskim kopnięciem sędzia Maciej Bajtel zakończył walkę. Wcześniej podopieczny Kamila Jenela pokazał całą gamę technik, prezentując doskonałe wyszkolenie techniczne. Wywodzący się z formuły full-contact Kozera stawiał opór, ale mordercze low kicki okazały się skuteczne.
W niecałe 50 sekund zakończył swój występ Mateusz Kopeć nokautując Macieja Gmura z Pomorza. Noszący pseudonim 'Niedźwiedź’ fighter ze Śląska 'nie okazał gościnności’ i po prawym sierpowym pozbawił rywala równowagi. Sędzia Waldemar Kaczmarczyk wyliczył zawodnika i zakończył walkę.
Doskonałą walkę zaserwował Denis Dąbkowski i Mateusz Słota. Panowie wymieniali ciosy i kopnięcia, raz za razem raniąc i podłączając jeden drugiego. Wysokie tempo i pełen wachlarz technik przez dziewięć minut pojedynku raczyło oczy widzów zabrzańskiej hali oraz tych, którzy wykupili subskrypcję PPV. Ostatecznie nie jednogłośną decyzją sędziów wygrał Dąbkowski, ale brawa należą się obu zawodnikom.