Niespodziewana i smutna wiadomość nadeszła z Holandii. Były mistrz Glory w dwóch kategoriach wagowych, Robin van Roosmalen ogłosił, że kończy sportową karierę. To efekt wypadku samochodowego, który miał miejsce półtora roku temu.
W styczniu 2021 ciężarówka na autostradzie uderzyła w auto van Roosmalena. Jego siostra nie miała niestety tyle szczęścia i zginęła na miejscu. Sam zawodnik został w stanie ciężkim przewieziony do szpitala. Jest to bezpośredni powód decyzji o zawieszeniu rękawic na kołku.
– Dzisiaj z bólem ogłaszam swoją emeryturę. Ogłoszenie tej bolesnej, ale realistycznej wiadomości, tak wielkiej i szczerej z wami, pomoże mi w zamknięciu tego rozdziału w pokoju. Jak dobrze wiecie, ciężko pracowałem, zarówno fizycznie jak i psychicznie, nad dojściem do zdrowia po tragicznym wypadku samochodowym, którego byłem uczestnikiem półtora roku temu. W ciągu ostatnich paru tygodni doszedłem jednak do wniosku, że nie będę w stanie wrócić do dyspozycji, w jakiej byłem przed wypadkiem. Normalnie pozwoliłbym wygrać swojemu ego, ale wiem jak niebezpieczna jest ta gra, gdy twoje zdrowie nie jest tam gdzie trzeba.
Patrząc na moją dotychczasową karierę, mogę powiedzieć, że jestem dumny ze swoich osiągnięć. To co zaczęło się na małych galach w lokalnym gymie, urosło do bycia siedmiokrotnym mistrzem świata Glory w dwóch kategoriach wagowych.
Robin van Roosmalen to syn utytułowanego kickboksera Williama van Roosmalena. Poza dwoma konsekwentnie bronionymi tytułami do 71 i 65 kg w Glory, był także zwycięzcą turnieju It’s Showtime w 2011 roku, oraz finalistą analogicznego GP Glory rok później. Ma również dwa występy w MMA, któremu miał się poświęcić w całości. Jakiś czas temu podpisał kontrakt z Bellatorem, w którym jednak nigdy nie zadebiutował. Nadal aktywnym zawodnikiem jest jego brat Nordin, który walczy w Enfusion.
