Mistrz One Super Series na zasadach Muay Thai w wadze muszej, Rodtang Jitmuangnon podczas ostatniej gali singapurskiej organizacji w Bangkoku brutalnie rozprawił się w rewanżu z Brytyjczykiem, Jonathanem Haggertym. Druga obrona pasa to nie jest jednak szczyt marzeń ‘Iron Mana’ i snuje już kolejne plany na dominację w ramach rywalizacji dla azjatyckiego giganta.
W wywiadzie udzielonym zaraz po gali Rodtang zdradził, jakie ma plany na przyszłość. Nie obyło się również o wspomniany rewanż z reprezentantem Wielkiej Brytanii, który Taj wygrał w cuglach. Oto co powiedział po walce:
– Wszedłem w tą walkę, jakbym miał postawić na szali wszystko. Musiałem to zrobić dla swojej ojczyzny, Tajlandii. Broniłem tytułu mistrza Muay Thai w moim domu. W poprzedniej walce nie czułem się komfortowo. Chciałem częściej wdawać się w wymiany, więc nasza pierwsza walka z Haggertym mi nie podeszła. W rewanżu było inaczej, poszedłem na całość już w pierwszej rundzie. Już w pierwszej rundzie wiedziałem, że prowadzę na punkty ale nie chciałem na tym poprzestać. Wciąż były jeszcze cztery rundy do przewalczenia, więc nie zachwycałem się tym faktem, że wygrałem premierową odsłonę. W drugiej rundzie na samym początku przestałem wyczuwać rywala. Dopiero po jakimś czasie udało mi się złapać odpowiedni rytm. W trzeciej rundzie się rozluźniłem i nie balem pójść na wymianę. Nie chciałem dać mu szansy na złapanie oddechu. Moim planem na walkę było znokautowanie go w trzeciej rundzie, więc naprawdę włożyłem dużo sił, żeby tak się stało. Po tym jak padł na deski po raz pierwszy w trzecim starciu uświadomiłem sobie, że jestem w stanie go skończyć i po prostu rzuciłem wszystkie siły, by dokończyć to co zacząłem. – powiedział o samym przebiegu walki tajski mistrz.
Dodatkowe dwa knockdowny sprawiły, że to broniący tytułu champion zszedł z ringu w Bangkoku z pasem wokół bioder. Co ciekawe 22-letni fighter przyznał, że tuż przed wejściem do ringu targały nim kompletnie inne uczucia niż podczas walki:
– Przed samą walką nie mogłem usiedzieć w miejscu. Cały czas się poruszałem i chodziłem do łazienki. To było dla mnie wielkie wydarzenie i nie wyobrażałem sobie, bym mógł w jakikolwiek sposób przegrać tą walkę. Mój ojciec wraz z wieloma członkami rodziny przyszedł, by oglądać mój występ na żywo. Miałem nawet fanów z Malezji, którzy przyjechali specjalnie zobaczyć moją walkę. – powiedział Rodtang.
Dla młodego zawodnika z Tajlandii walka przed swoją publicznością w obronie dobrego imienia tajskiej szkoły Muay Thai i swojej ojczyzny nie były jedynym powodem do zdenerwowania. Na gali walczyła również partnerka życiowa Rodtanga, Stamp Fairtex i to był pierwszy raz, gdy obydwoje pojawili się na jednej karcie.
– Walka na tej samej gali ze Stamp była ciekawym doświadczeniem. To ważne, żeby ludzie widzieli i myśleli, że nawet jak jesteśmy parą, to wciąż koncentrujemy się w pełni na naszych występach. Podobnie jak Stap chciałbym zostać mistrzem ONE Super Series w dwóch sportach. Mam nadzieję, że spotkam się w ringu z Iliasem Ennahachim, który jest mistrzem na zasadach kickboxingu. Jestem pewien swoich umiejętności i chcę spełnić marzenie o posiadaniu dwóch tytułów mistrza świata w dwóch różnych sportach walki. – skwitował Rodtang.
Zawodnika z Tajlandii czeka najpierw nie lada wyzwanie. Reprezentant Jitmuangnon Gym ma zaplanowaną walkę z Yodlekpetem na gali Muay Thai w Phuket, która jest zaplanowana na 31 stycznia. Mistrz ONE Super Series jest niepokonany od października 2018 roku i od czasu ostatniej porażki z Rungkigtem wygrał kolejne 11 walk.