Rozkręcało się powoli, ale ostatecznie hitowa gala THE MATCH 2022 nie zawiodła. W Tokio 50-60 tysięcy widzów zobaczyło kickboxing na najwyższym światowym poziomie, a całość została ukoronowana main eventem w postaci długo wyczekiwanej walki Tenshina Nasukawy z Takeru.
Od samego początku widzieliśmy to, czego dokładnie się można było spodziewać. Presja od strony Takeru i mobilność, praca nóg z kontratakami Tenshina. Już w pierwszej odsłonie Nasukawa wyprzedził lewy sierp przeciwnika swoim lewym sierpem i posłał go na deski. W drugiej rundzie Takeru nie zrezygnował ze swojego planu i dalej robił to co najlepiej umie, a więc presja i próby zamykania. Tenshin był jednak za szybki, a miejscami także przypominał tego samego zawodnika z błyskiem. Poza tym wchodziło mnóstwo prawych prostych (jabów). W drugiej rundzie dało się zauważyć trochę więcej luzu i nieszablonowych technik. Miały miejsce także dwie przerwy spowodowane faulami (zderzeniem głowami i rzutem w wykonaniu Takeru). W trzeciej odsłonie Tenshin zaczął częściej klinczować, co i tak nie zmieniło obrazu tej walki i rundy, która była wspaniałym pożegnaniem Nasukawy z kickboxingiem. Walkę oceniało wyjątkowo pięciu sędziów i wszyscy opowiedzieli się za zawdonikiem z Teppen Gym.
Głównym tematem, poza historią walki wieczoru była konfrontacja K-1 z RISE oraz innymi promotorami (chociaż w większości byli to również fajterzy RISE). RISE i reszta Japonii wygrała rywalizację 9:7.
W co-main evencie Kaito Ono stoczył fenomenalną walkę z Masaakim Noirim. Obaj cały czas byli blisko siebie i wymieniali kombinacje, szukając luk w obronie rywala. Poziom, który został tu zaprezentowany, był naprawdę kosmiczny. Sędziowie nie mogli wyłonić wygranego w trzech rundach, więc zarządzili dodatkową, po której musieli komuś przyznać wygraną. Lepszy okazał się Kaito, który sprawił niespodziankę, pokonując jednego z najlepszych kickbokserów na świecie bez podziału na kategorie.
Jak Kento Haraguchi napoczął Hideakiego Yamazakiego ciosami sierpowymi, to okazało się to początkiem końca. Były mistrz K-1 ledwo dotrwał do końca pierwszej rundy i w drugiej rzucił już wszystko, nie mając nic do stracenia. Haraguchi jednak wykorzystał że rywal jest naruszony i dalej trafiał. Akcję przerwał sędzia w drugiej odsłonie.
Rukiya Anpo wygrał po trzech rundach z Kosei Yamadą, wykorzystując dużą przewagę zasięgu, a także jednocześnie będąc ostrożnym w obronie, nie dając się złapać na żaden z prawych sierpów przeciwnika przy skracaniu dystansu.
Wydawało się, że przez większość pierwszej rundy Gonnapar nie może skrócić dystansu i gra na zasadach Taiju Shiratoriego, ale pod koniec Taj zamknął rywala na linach i podczas akcji prawy na prawy posadził go na deskach!
Naprawdę świetną walkę i konfrontację styli przyniósł pojedynek Kana Nakamury i Leony Pettasa. Kan próbował wciągnąć rywala w półdystans, pokazując przy tym świetną pracę nóg i rotację głową, a Pettas starał się wykorzystywać swoją przewagę warunków. Ostatecznie minimalnie u dwóch sędziów wygrał Nakamura, a u jednego wyszedł remis.
Prawdziwy ogień przyniosła krótka, ale bardzo efektowna konfrontacja YA-MAN-a z Ryusei Ashizawą. „Catfish” był liczony już po pierwszej wymianie, ale wstał i jak przewidywano, podjął dalsze wyzwanie, ale ostatecznie został znokautowany przez „króla walki ulicznej” jak przedstawia się YA-MAN-a.
Trzy razy Hiromi Wajima posyłał na deski Noah Beya, ale nie mógł go skończyć. Za każdym razem, gdy lewa ręka Japończyka docierała do głowy „Black Panthera”, ten był w niemałych tarapatach. Udało mu się przetrwać, ale to kolejne bolesne doświadczenie byłego mistrza RISE po szybkim KO od Kaito Ono w kwietniu.
Zróżnicowany poziom przyniosły dwie walki do 100 kg. W pierwszej Mahmoud Sattari szybko usadził Yutę Uchidę lewym sierpem.
W drugiej zaś mistrz K-1 do 90 kg Sina Karimian męczył się z karateką Rikiyą Yamashitą. Japończyk mimo zbierania ciosów i kopnięć cały czas szedł do przodu i starał się kopać lowkicka w zakroczną nogę. Nie wygrał, ale pokazał się z zaskakująco dobrej strony, chociaż starcie na wysokim poziomie nie stało.
W starciu dwóch techników Yuuki Kasahara pokonał jednogłośnie mistrza Krush Chihiro Nakajimę. Prawdopodobnie zobaczylibyśmy kolejną rundę dodatkową, gdyby nie liczenie spowodowane prawym sierpem w kombinacji Kasahary.
Kazane dopiero podczas dodatkowych trzech minut przekonał sędziów punktowych do zwycięstwa nad Tomą Kurodą. O sukcesie zadecydowała świetna praca bokserka. Innymi słowy, szybkie ręce Kazane kluczem do wygranej. Podczas dziewięciu regulaminowych minut pojedynek był niesamowicie wyrównany.
Rundy dodatkowej potrzebował Mutsuki Ebata, aby wygrać walkę z Riamu. Wydawało się, że po trzech rundach jeden z braci Ebata wygra to minimalnie, ale japońscy sędziowie zarządzili dogrywkę. Ebata co prawda trafiał częściej, ale został rozcięty przez rywala. To wprowadziło różnice w zdaniu oceniających, którzy musieli wyłonić wygranego. Ostatecznie 2:1 zwyciężył reprezentant SNKA.
Masashi Kumura poradził sobie jednogłośnie z Shiro Matsumoto. O wyniku zadecydował knockdown pod koniec drugiej odsłony, kiedy Kumura zmieścił prawego sierpa w kontrze. Bardzo rzadko zdarza się, żeby Shiro był liczony, ale jednemu z braci Kumura się to udało!
W konfrontacji mistrzów do 55 kg Masahiko Suzuki po stojącej na naprawdę wysokiej walce pokonał większościowo Akihiro Kaneko. Obaj zaskoczyli dość solidną defensywą i nie było tutaj miejsca na żadne przebłyski szaleństwa. Ostatecznie to Suzuki przekonał do siebie sędziów, prawdopodobnie trzecią rundą, kiedy jednym z błyskawicznych ciosów rozbił nos rywala.
Cała gala zaczęła się od starcia brata Tenshina Nasukawy – Ryujina. Podejmował on Rui Okubo, który kilka miesięcy temu toczył swoją pierwszą walkę zawodową dla K-1. Okubo nieźle radził sobie z podchodzeniem rywala za pomocą nóg, wykorzystywując swoją przewagę warunków fizycznych. Ostatecznie minimalnie wygrał Okubo po trzech rundach.
Organizatorzy nie podali oficjalnej frekwencji, ale można się spodziewać, że na trybunach krytego stadionu baseballowego w Tokio zasiadło na pewno ponad 55 tysięcy widzów. Pochwalono się natomiast wpływami z bramki, które były rekordowe, większe nawet od rekordu UFC.
Wyniki gali THE MATCH 2022 (19 września 2022, Tokyo Dome, Tokio):
58 kg: Tenshin Nasukawa pok. Takeru Segawa przez jednogłośną decyzję (30:28 x3, 29:28, 30:27)
68,5 kg: Kaito Ono pok. Masaaki Noiri przez jednogłośną decyzję (ExR, 10:9 x3)
65 kg: Kento Haraguchi pok. Hideaki Yamazaki przez TKO 2R (ciosy)
67 kg: Rukiya Anpo pok. Kosei Yamada przez jednogłośną decyzję (30:29 x3)
63 kg: Gonnapar Weerasakreck pok. Taiju Shiratori przez KO 1R (prawy sierp)
62 kg: Kan Nakamura pok. Reona „Leona Pettas” Kato przez większościową decyzję (30:29 x2, 30:30)
62 kg: YA-MAN pok. Ruysei Ashizawa przez KO 1R (prawy sierp) – walka w małych rękawicach
71 kg: Hiromi Wajima pok. „Black Panther” Noah Bey przez jednogłośną decyzję (30:24 x3)
100 kg: Sina Karimian pok. Rikiya Yamashita przez jednogłośną decyzję (30:28 x2, 29:28)
100 kg: Mahmoud Sattari pok. Yuta Uchida przez KO 1R (lewy sierp)
60 kg: Yuuki Kasahara pok. Chihiro Nakajima przez jednogłośną decyzję (30:28 x2, 30:27)
53 kg: Kazane Nagai pok. Toma Kuroda przez jednogłośną decyzję (ExR, 10:9 x3)
55 kg: Mutsuki Ebata pok. Riamu przez niejednogłośną decyzję (ExR, 10:9 x2, 9:10)
55 kg: Masashi Kumura pok. Shiro Matsumoto przez jendnogłośną decyzję (29:28, 30:28)
55 kg: Masahiko Suzuki pok. Akihiro Kaneko przez większościową decyzję (30:28, 29:29, 30:29)
53 kg: Rui Okubo pok. Ryujin Nasukawa przez jednogłośną decyzję (30:29 x3)