„To była historia jak z filmu. Apollo Creed vs Rocky, pycha vs charakter” – Łukasz Rola o planie taktycznym i przebiegu walki Wrzoska na Glory 78

0
14269

Łukasz Rola to główny szkoleniowiec warszawskiej Palestry – klubu, którym trenuje Arkadiusz Wrzosek. Pochodzący z Warszawy Wrzosek dopiero na kilka tygodni przed walką wyjechał do Hemmers Gym by tam odbyć najcięższe sparingi przed walką z legendarnym Badrem Harim.

Zapytaliśmy Łukasza o to jak z perspektywy narożnika wyglądała walka i jaka atmosfera jej towarzyszyła.

Zapytaliśmy szkoleniowca o emocje jakie towarzyszyły mu w trakcie pierwszej rundy, której końcówka nie układała się po myśli teamu Wrzoska.

Nawet przez chwilę nikt w narożniku nie myślał o tym by rzucić ręcznik po pierwszych liczeniach. Pierwszy knockdown był po ciosie na korpus, kolejny z kumulacji uderzeń i braku tchu, a ostatni był związany z dziwnym odcięciem i chwilowym paraliżem ręki po kopnięciu. Nie było czystych trafień na głowę Arka, więc nie rozważaliśmy takiego scenariusza.

O kluczowych 60 sekundach pomiędzy rundami trener Rola mówi tak:

Arek był nieobecny w narożniku pomiędzy rundami, ale udało nam się go ocucić i zmotywować, dzięki temu do drugiej rundy wyszedł inny zawodnik. Myślę, że to co usłyszał między rundami było kluczem do tego jak wyglądała końcówka walki.

Zapytany o swoje przewidywania przed walką wspomina o wizualizacji zwycięstwa swojego podopiecznego.

Spodziewałem się, że walka zakończy się wysokim kopnięciem. Wizualizowałem to sobie. Widziałem, że Badr opuszcza prawą rękę kiedy chce mocno uderzyć, a Arek świetnie kopie w tempo. Plan był też by okopywać łydkę co udało się kilka razy w pierwszej rundzie, także wycinając Hariego. Widziałem, że w pierwszej rundzie Arek jest spięty, mało chodzi na nogach, ale ofensywnie nie wyglądało to źle. Trafiał tym czym miał trafiać czyli kopnięciami na nogi i głowę.

Jako rzeczy, które zaważyły na zwycięstwie trener klubu Palestra Warszawa wymienia w szczególności kwestie mentalne.

To była historia jak z filmu. Apollo Creeed vs Rocky. Pycha vs charakter i serce. Pompa, muzyka, wideo, długie wyjście, podjudzanie tłumu vs skromny i grzeczny chłopak. Według mnie Arek bardzo dobrze zniósł presje i przedłużające się przygotowania i trafił idealnie z formą. Choć w szatni widać było momenty dekoncentracji to udawało się go sprowadzać do odpowiedniego stanu i ostatecznie pokonał swojego idola. Arek mówił, że będzie KO w 2 rundzie i było.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here